poniedziałek, 7 lipca 2014

Rozdział 11


 Po tej całej sytuacji z Zaynem trudno mi powiedzieć co o nim myślę, czy jestem nim tylko zauroczona ? To bardzo możliwe, gdyż nie mam pojęcia jak to jest być zakochanym nie wiem jak powinnam to odbierać on mi się podoba i jest bardzo pociągający, ale czy tylko to się liczy ? Oczywiście, że nie muszę czuć sie przy nim jakby był jedynym chłopakiem i szczerze to bardzo dobrze by mi to wychodziło i już wychodzi, tracę przez niego głowe, nigdy bym się nie spodziewała takiej zmiany aż 180 stopni moje życie tutaj zmieniło się natychmiastowo, czyżby to przez tych ludzi ? Danielle - ona zachowuje się wobec mnie najlepiej pokazuje, że jest i zawsze będzie przy mnie, a ja zawsze mogę znaleźć w niej wsparcie, no i oczywiście Zayn - on, on zwyczajnie w świecie na mnie dziwnie działa, gdy na niego patrze w moim brzuchu roi się od tak zwanych "motylków", choć ja nigdy nie wierzyłam w takie "zakochanie" być może to przez mojego ojca, który tak po prostu zostawił mamę, nie kochał jej skąd ja mam pewność, że ze mną nie będzie podobnie..Po moich przemyśleniach zadzwonił telefon, a na wyświetlaczu jedyna osoba, która się najczęściej ze mną kontaktuje gdy jem  .
-Co robisz ? - Wypaliła od razu do słuchawki Danielle
-Cześć Danielle, tak u mnie też wszystko w porządku, i jem
-Przepraszam po prostu jadę autem i sie śpieszę. No więc przejdę do sedna sprawy, dziś domówka u was mam nadzieje, że wiesz ?
-Coś mi sie obiło o uszy - skłamałam, nikt w tym domu raczej nie informuje o tym co sie dzieje, więc skąd mam wiedzieć, dziwne tylko że Zayn wczoraj nic nie powiedział .
-Tak więc zabieram cię na zakupy bo pewnie w szafie masz pustki .
-Ok, o której będziesz?
-Już jestem pod twoim domem, jest 14 jak można tak długo spać..
-Jem!
-No właśnie normalni ludzie o tej porze jedza obiad . -Zaśmiałam sie do słuchawki i odłożyłam talerz do zmywarki . - Możesz wejśc do środka ja sie ubiore i pomaluje.
-Ok . - Po chwili do domu weszła Danielle i razem ruszyłyśmy w stronę mojego pokoju, zrobiłam jak najszybciej makijaż  i ubrałam na siebie to i wyszliśmy z domu udając sie do auta. Jechaliśmy cały czas w dobrym humorze, a Danielle przechodziłam już samą siebie nie mogła uspokoić swojego zaraźliwego śmiechu . Kiedy już dojechaliśmy do galerii wysiadłyśmy z auta i zaczeliśmy od pierwszego lepszego sklepu i oglądałyśmy ciuchy Danielle kazała mi przymierzać mnóstwo ciuchów, powoli miałam juz dość ona niosła moje dwie torby a ja cztery, mam swoje potrzeby jak każda dziewczyna, dobrze że mam kartę kredytową od mamy i czasem mi daje "tata" właściwie teraz go nie ma z pewnością gdzieś wyjechał, miły z niego człowiek na pierwszy rzut oka i wydaje mi się, że mogłabym go polubić, ale to co zrobił mamie mnie odtraca mimo iż próbował za wszelką cenę kiedyś mnie zobaczyć, no ale zapomnijmy . Zaniosłyśmy torby do auta i poszłyśmy coś przekąsić . Wziełam sobie standardowo latte i jakieś ciasto podobnie i zrobiła moja towarzyszka . Usiadłyśmy sobie i pomijaliśmy gorące latte .
-Amy, nigdy nie rozmawiałyśmy o chłopakach, ty masz kogoś wgl ? - Prawie zakrztusiłam się kawą gdy Danielle zadała te pytanie, nie wiedziałam jak na nie odpowiedziec nie mogłam jej okłamać .
-Nie.
-No ale kręcisz z kimś ? No weź nie bądź tajemnicza musisz się komuś wyżalić, nooo dalej .
-Ok. Zayn .
-Co z nim?
-No to właśnie z nim tak jakby kręce, tylko błagam cie nie bij mnie wiem, że ma dziewczyne ale on twierdzi, że nic do niej nie czuje i że to wygasło i planuje z nią zerwać, wiem że to jest mega nie fair w stosunku do Perrie ale no nie wiem co o nim myśleć po prostu jak jestem przy nim czuje, że ta chwila jest warta miliony. Chciałabym podejść już do niego i powiedzieć, że go kocham a nie mogę .
-Dlaczego nie możesz?
-Bo wyszłabym na idiotkę i to dziwne, że znam go tak krótko a już niewiadomo co sobie wyobrażam .
-Ty już jesteś głupia bo się w nim zakochałaś .
-A co jeśli to zauroczenie, wtedy nie jestem  ?
-Też jestem głupia bo również się zakochałam i powiem ci, że takie głupstwo mi się podoba - uśmiechnęłyśmy się do siebie .
-Co mi radzisz ? Może ja dam sobie z nim spokój, nie chce mieć spin z Perrie.
-Radzę ci, żebyś słuchała serca nie rozumu .
-Na prawdę tak myślisz?
-Tak i zbierajmy się bo za godzinę zaczyna się cała ta impreza .

-----godzine później-----

Impreza się zaczeła Danielle poszła na chwile do Liama się z nim przywitać, było mnóstwo ludzi których nie znałam, jakoś mało mnie interesowało to bardziej byłam skupiona na szukaniu Zayna, kiedy już go zobaczyłam, wszystkiego mi się ode chciało siedział dobie jakby nigdy nic z Perrie i sie całował. Fajnie. Ale z niego fiut mam go dość . Wziełam z lodówki wódkę i wyszłam na balkon sama ją pijąc miałam dość, miałam go serdecznie dość zachowuje sie jak dziewczyna która ma okres i nie wie jak mu jest lepiej ze mną czy z Perrie, no nie mogę jaki z niego dupek. Pomału łapała mi sie faza uwielbiałam ten stan wyjebane na wszystko i wszystkich .Zrobiło mi się ciepło więc zwyczajnie ściągłam sobie bluzkę i poszłam w samych spodenkach i staniku i poszłam po prostu się zabawić, wolno mi w końcu .
Zeszłam na dół i usiadłam koło jakiegoś przystojnego i wysokiego chłopaka .
-Cześć jestem Amy .
-David miło mi -uśmiechnął się nonszalancko .
-Masz ochote się zabawić ?
-W sensie ? - Zaczełam go całować, jezu taki impuls byłam zła na Zayna, pytanie tylko czemu w taki sposób próbuje sobie jakoś pomóc przecież to jest żałosne, swoją drogą dobrze całuje ten cały, David ale to nie to samo gdy całuje Zayna nie czuje tego mrowienia na całym ciele . Poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę i ciągnie na przód, weszłam do jakiegoś pomieszczenia w którym było mega ciemno byłam przekonana, że to David.
-Dobre miejsce, możemy zaczynać ?
-Zaczynać co ?- Moje ciało znieruchomiało, usłyszałam ten głos ten przepiękny melodyjny głos mimo iż wyczułam w nim gniew nadal mnie mocno podniecał pewnie to przez alkohol  .
 -A co ciebie to obchodzi ? I przepraszam bardzo ale wyciągnąłeś mnie ze stolika i troche byłam zajęta.
-Widziałem. - Jego głos stawał sie bardziej groźny wiedziałam, że takim gadaniem do tego doprowadzę.-Co ty odpierdalasz ?
-Co ja odpierdalam,a co ty? To przez ciebie jestem w takim stanie .- Prawie się popłakał gdy zobaczyłam go z Perrie .
-Ale o co ci chodzi?
-O to, że sie liżesz z Perrie przy mnie .
-Amy, my jeszcze nie zerwaliśmy, muszę udawać przy znajomych ze z nią jestem bo byłoby podejrzanie.
-Wal się . Nic nie musisz tylko chcesz, miałeś jej powiedzieć że to koniec, brak odwagi co ?
-Nie mów tak
-Taka prawda Malik .-Odwróciłam się od niego i juz otwierałam drzwi gdy on ponownie pociągnął mnie za rękę i wpił się w moje usta uwielbiałam gdy to robił, traciłam głowę . Tak byłam pijana i tak pewnie bym go odepchnęła gdybym nie była.
-Zayn nie zostawiaj mnie - wtuliłam się w niego i chciałam już tak pozostać na zawsze, tak wiem-marzenia.
-Nie zostawie cie mała - po słowach pocałował mnie w czoło, był słodki .
-Błagam nie całuj się z Perrie nic z nią nie rób, jesteś mój .
-A ty moja .
-A ja twoja. O to akurat nie musisz się martwić .
-Nawet nie wiesz co ja czułem jak pocałowałaś tego typa, co jeśli teraz był tutaj on za mnie chciałaś sie z nim przespać?
-Nie nazwałabym tak tego .
-Czyli chciałaś... na prawdę chciałaś przeżyć coś takiego z byle kim .?
-Skąd wiesz czy ja tego już nie robiłam, nie znasz mnie malik - puściłam mu oczko i złapałam za krocze.
-Po prostu nie wyglądasz na kogoś no wiesz z... doświadczeniem ?
-To chyba dobrze ? - Nadal trzymałam ręke na kroczu czułam jak się w nim gotuje i to było najlepsze w całej mojej grze. -Chodz do mojego pokoju .
-Robi się !  - Zayn stanął jak na baczność i wyszedł za mną, próbowaliśmy przejsć niezauważeni i nam sie to udało, weszliśmy do pokoju, Zayn położył mnie do łózka bo stwierdził, że i tak nie mam na nic siły i to będzie najlepsze wyjście .
---------------------------
Heeeejo ! :D sory ze tak długo ale no jestem na wakacjach i żadko kiedy mogę usiąść na spokojnie akurat tak sie składa ze u mnie zła pogoda i napisałam ! ;D

A no i komentujcie bo tak jakoś powoli zaczyna mi sie robic zal, że nikt nie czyta.. ;((


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz