niedziela, 15 czerwca 2014

Prolog

Pasja, jedyne co mi pozostało. Wszystko inne odpłynęło, skończyło się  i zostało ze mną  mimo iż tylko w głowie . Jedna chwila, przypadek, godziny, minuty, sekundy czemu życie jest aż tak skomplikowane. Czemu muszą spotykać nas takie przykrości czy ja coś zawiniłam abym teraz musiała tak bardzo cierpieć ? Ile razy o tym pomyśle nigdy nie znajduje racjonalnego wytłumaczenia. Od samego dzieciństwa już spotykały mnie nieszczęścia, tata opuścił mamę jak i mnie zostawiając mamę w ciąży . Gdy tego było mało, ciąża była zagrożona i mój mały braciszek umarł tuż przed wydostaniem się z brzucha matki . Tak, umarł moja mama długo nie mogła się z tym pogodzić, a tata  ? Nie odzywał się słowem miał w dupie to, że jego syn umarł, teraz on ma cudowne życie i jedną córkę. Świetnie. Wspaniale. Życie mu wszystkiego najgorszego, może nie powinnam tak myśleć ale teraz już mało mnie to interesuje . Miałam 14 lat kiedy mama miała rodzić byłam przy niej to ja jej pomogłam przez to przejść zawsze byliśmy razem. Teraz mam 17 lat i co z moim życiem ? Nic . Zostałam sama zupełnie sama, moja mama umarła miała poważną chorobę z którą nie wygrała, była silna ale nie wytrzymała do końca byłam przygotowana na najgorsze i trudno mi z tym było, nie miałam przyjaciół często siedziałam w domu i cieszyłam się chwilą spędzoną z mamą . W szkole wolałam samotne towarzystwo dużo osób do mnie zagadywało miałam koleżanki ale nigdy przyjaciółki nie potrafie ufać ludziom już taka jestem za bardzo boje sie, że ktoś mnie zrani. Przez śmierć mamy stałam się oschła i zimna jak lód kiedyś unikałam właśnie takich ludzi, a teraz to ja sie taka stałam. Czy jest mi z tym dobrze ? W pewnym sensie nie, ale wole być sobą niż udawać kogoś kim nie jestem . W domu jestem sama nikt sie mną nie opiekuje niestety przez śmierć mamy kazano mi wybrać albo dom dziecka albo zamieszkać u ojca . Trude co ? Oczywiście długo nad tym myślałam ale chyba wole dom dziecka nie potrzebuje w życiu ojca i wole smotność a dom dziecka mi w tym pomoże . Mimo wszystko mogłabym sama mieszkać w domu niestety nie mam 18-stu lat. Ehh te głupie prawa. Chodź z drugiej strony u ojca mogłabym zacząć nowe życie, ale czy tego chce? Nie wiem, nie wiem . Moją pasją było granie mamie na fortepianie i śpiewanie jej kiedy już była słaba i wiedziałam że zostało jej mało czasu, zaśpiewałam jej piosenkę którą mnie nauczyła gdy byłam mała i od niej zaczęłam interesować się śpiewaniem, mama cały czas ją nuciła czułam w niej magię . Po moim długim namyśle, że wprowadzę się do ojca pewnie nie za bardzo mu się to spodoba, i bardzo dobrze !  Jeden rok wytrzymam, a potem uciekam, uciekam jak najdalej.

1 komentarz: