Weszłam do domu, a Zayn pojechał zaraz do siebie bał się, że może być "Perrie" . Od razu gdy weszłam w do domu spotkałam sprzątaczkę Martę powiedziałam jej szybko w przelocie "dzień dobry " i pognałam jak najszybciej do pokoju. Rzuciłam się na łóżko tak jakby było ono moim ostatnim kołem ratunkowym w życiu . W domu było cicho co wskazywało, że każdy śpi już miałam poddać się w krainę Morfeusza gdy nagle usłyszałam chłopaków którzy albo się śmiali albo bili, nie dali mi zasnąć . Kiedy wszystko ucichło i jak mi się dobrze wydaje pojechali do domu, mogłam na spokojnie położyć się i przespać .
Stoję na moście, dosłownie stoje na krawędzi tak jakbym chciała skoczyć do rzeki, oddycham i wydycham powietrze, czekam ..ale na co? nie mogę się ruszyć choć tak bardzo chce . Czuje dotyk, czyjąś dłoń owijającą mnie w pasie, która mnie podnosi odwraca do siebie i całuje, wyglądało..magicznie. Ale ktoś przerywa tę chwile-dziewczyna, która całuje Zayna a ja tylko stoję i sie patrzę . Podchodzi do mnie Louis i obejmuje mnie mówiąc, że jest przy mnie i będzie dobrze, a ja nie wiem o co chodzi i tylko tępo się na niego patrze . Słyszę jeszcze jakieś śmiechy, a raczej śmiech jakiegoś chłopaka którego nie mogę dostrzec bo jest za daleko i z punktu widzenia jest on wysoki, chce zobaczyć jego twarz ale za każdym moim przybliżeniem on się oddala.
Po chwili otworzyłam oczy i analizowałam mój sen, dlaczego Louis mnie pocieszał i czemu stałam na moście wszystko jest takie dziwne i skomplikowane, jeszcze ten podejrzany chłopak, kim był nigdy wcześniej go nie widziałam. Spojrzałam na zegarek i wskazywał 13.40 czyli spałam jakies dwie godziny, przebrałam się i poszłam na dół w celu zjedzenia czegoś. W kuchni zastałam Eleanor, która już zaczeła się krzywo patrzeć .
-Gdzie wczoraj byłaś ? Czyżby diabeł wyszedł z tego aniołeczka ?
-Daj sobie spokój
-Nie. To ty daj sobie spokój niepotrzebnie tu przyjażdzałaś, nikt cię tu nie chce rozumiesz nikogo tu nie intersujesz jesteś tylko zwykłą głupią dziewczyną .
-Jakoś mało interesuje mnie twoje zdanie, ale dobrze wiedzieć co o mnie myślisz przynajmniej wiem na czym stoje, jeżeli chodzi o stosunki siostrzeńce . -Uśmiechnęłam się i zajrzałam do lodówki wyciągając z niej mleko, a z szafki płatki . Kiedy już wszystko zostało przeze mnie zjedzone wyszłam do góry i przebrałam ciuchy przemyłam twarz i pomalowałam lekko rzęsy i wyszłam z domu . A gdzie ? Tego nie wiem wychodzę po prostu na miasto, a mój cel-to cos nowego muszę znaleźć coś całkiem odmiennego aby moje życie nie było ciągle takie samo. Przechodziłam przez sklepy, galerie, siłownie aż w końcu ..wielki budynek wiedziałam, że to będzie najlepsze miejsce na wyrzucenie emocji czyli - taniec. Weszłam do budynki i zobaczyłam przy biurku jakąś starszą kobiete.
-Dzień dobry - powiedziała z uśmiechem na twarzy
-Dzień dobry - odpowiedziałam
-W czym mogę pomóc ? Chce pani wynająć sobie sale dla siebie czy raczej przyszła się pani nauczyć ? Bo nauka zaczyna się dopiero o 16 .
-Nie, nie ja poproszę salę.
-Prosze bardzo sala numer 7 - Ucieszyłam się kiedy podała mi kluczyki i jak małe dziecko pobiegłam szukać sali numer 7 długo nie musiałam szukać . Rozgrzałam się i puściłam muzykę zaczęłam wczuwać się w cały rytm i wyrzucać wszystkie swoje emocje , tak to jednak najlepszy sposób na pozbycie się chwilowo swoich problemów. Usiadłam na podłodze aby chwile odsapnąć i nasunął mi się pomysł zamiast muzyki sama sobie podegram, szaleństwo ? Pewnie tak ale i tak nikt mnie nie słyszy ani nie widzi, piosenka była totalnie przypadkowa ale wpadła mi ostatnio w ucho czyli INNA cola song bardzo szybko łapałam słowa i łatwo mi się je zapamiętywało. Po moim skończonym występie byłam z siebie zadowolona nie wiedziałam, że to wyjdzie aż tak dobrze, a wyszło . Odwróciłam się w stronę drzwi aby wyjść z sali ale ktoś w nich stał nie znałam go ale spodobał mi się przyglądał mi się chwile aż w końcu raczył się odezwać .
-Przepraszam, ale jest 17 a ja mam szkolenie w tej właśnie sali .
-Jasne, już wychodzę . Mam nadzieje, że nie stałeś tu długo .
-Jeżeli cię to zadowoli to nie, nie stałem długo ale na szczęście zdążyłem zauważyć twój taniec jesteś genialna, a wiesz mi usłyszałaś to od mistrza, a co do głosu .. jesteś jakąś sławną piosenkarką o której jeszcze niestety nie słyszałem ?
-Przepraszam ale muszę już iść - zawstydził mnie, nie chciałam żeby mnie widział jak tańcze ani jak śpiewam chciałam to ukrywać .
-hej stój jak masz na imię ? - Uśmiechnął się i popatrzył mi w oczy wyglądał jakby na prawdę zależało mu na tym żebym się mu przestawiła, a nie juz uciekam, nie chciałam być niegrzeczna..
-Amy .
-Dean, miło mi mam nadzieje, że jeszcze cię tu spotkam masz niesamowity talent .
-Dziękuje i do zobaczenia, może . - Wybiegłam jak najszybciej z tego studia i poszłam w stronę domu, kogoś mi on przypomina, nie jestem pewna kogo, ale nie będę w to ingerować byłam za bardzo zmęczona po tych 3 godzinach tańca, szczerze mówiąc nawet nie wiem kiedy mi ten czas tak szybko zleciał. Weszłam do domu, a tam nie kto inny jak chłopcy - standard, czy oni w ogóle siedzą u siebie w domu ? No bo przepraszam bardzo jak można mylić własny dom z tym nigdy ich nie zrozumiem . Koło chłopców siedziały dziewczyny Perrie, Eleanor i Danielle tylko z jednej osoby się ucieszyłam, Danielle .
-Hej ! - przywitała mnie głośno Danielle, że teraz każda głowa była zwrócona na mnie, spojrzałam na Zayna który trzymał Perrie na kolanach ale patrzył mi w oczy jakby..z poczuciem winy ? Nie ważne nie miałam na niego czasu przywitałam się z Danielle i poszłam do kuchni, ona ruszyła na mną .
-Gdzie byłaś ? - zapytała z uśmiechem Danielle
-Tańczyłam ..
-Nie gadaj ! Tańczysz? Zostań moją żoną - zaczęłam się makabrycznie śmiać tak samo jak ona nie mogliśmy złapać oddechu przybiegł Liam i Louis, którzy natarczywie chcieli dowiedzieć się z czego tak się śmiejemy .
Powili Danielle próbowała wytłumaczyć Liamowi i Louisowi a gdy już wszystkiego się dowiedzieli również zaczęli się śmiać, a Liam zrobił smutną minę .
-Co się stało ? - zapytała Danielle
-Obiecałaś mi, że to ja będę twoją żoną, każdemu to mówisz ! - I znów napad śmiechu u każdego z nas,do kuchni przyleciał Zayn, a za nim Niall, którzy nawet nie wiedząc z czego się śmiejemy, śmiali się z nas.
-Dobra, koniec bo się posikam . - Musiałam jakoś się ogarnąć bo to za długo trwało . Kiedy już wszyscy się w miarę ogarnęli ja nalałam sobie do szklanki soku i spytałam czy nikt inny nie chce .
-Ej wiecie o tym, że Amy tańczy ? Teraz będę miała z kim chodzić na tańce ! - Powiedziała głośno Danielle tak, że każdy kto był w kuchni dowiedział się gdzie dzisiaj byłam. Spojrzałam na Zayna nasze oczy się spotkały, nie chciałam na niego patrzeć więc szybko odrzuciłam jego wzrok .
-Czyli tez tańczysz?
-No jasne kocham tańczyć. Musisz mi pokazać swoje ruchy musimy się kiedys wybrać razem .
-Jasne, dla mnie może być nawet i jutro
-Więc jutro o 15 .
-Ok dla mnie genialnie. - Odpowiedziałam Danielle z pełnym uśmiechem na twarzy muszę przyznać, że byłam bardzo podekscytowana. W końcu mam kogoś z kim będę mogła pogadać od kąd umarała moja matka wcześniej raczej nie miałam przyjaciół, byli tylko koledzy .
-Możemy pogadać ? - Do mojego ucha wyszeptał Zayn poczułam ciarki po całym ciele.
- Możemy.. -odparłam sucho i podążyłam za nim . -O co chodzi ?
- Amy, myślałem o tym dużo i na prawde bardzo mi się podobasz uwielbiam w tobie wszystko, ale nie mogę zostawić Perrie.
-Kpisz sobie ze mnie ?Już coś powedziałam jak się zdecydujesz w pełni, zadzwoń.
__________________________________________________________________
TADAM ! :D zepsułam, co ? :/ Piszcie czy chcecie charakterystyke i opis Deana :D
Cieszę się, że mnie w jakiś sposób mobilizujecie, a mówie tu nie tylko o komentarzach (bo jest ich niewiele ale o wyświetleniach ) Także z całego mojego serducha wam dziękuje i pozdrawiam. Do następnego rozdziału buziooole :*
Supeeeer..^^
OdpowiedzUsuńEhhh...no Zayn zdecyduj się w końcu..no tak nie można :/
Czekam na nn kochana :*
Dzisiaj zaczełam czytać i moge powiedzieć że zakochałam się w tym blogu. Czekam na next <3
OdpowiedzUsuń