- Ymm na .. -spojrzał na kartce - Amy .
-Super . A teraz nazwisko .
-Gonzalez .
-Fajnie, dlaczego mnie potrzebujesz?
-Twój tata kazał mi po ciebie przyjechać z siostrą ale Eleanor gdzieś poszła i jestem sam.
-Dobra fajnia historia zawieś mnie do domu bo jakoś nie jestem zainteresowana stojąc tu z tobą, a na myśl o siostrze którą tak na prawdę nie jest zbiera mi się na wymioty, więc bądź grzecznym chłopcem i posłuchaj cioci Amy .
-Jesteś chamska .
-I pomyśleć, że mi z tym dobrze żyć.. No dobra zawieś mnie .
-A Eleanor ?
-Wiesz... troche mam ją w dupie jak mnie nie weźmiesz ide na nogach . Ciekawe jak się usprawiedliwisz, że zgubiłeś 17-latke .

-I ?
-Zostaje tutaj spotkała swoje koleżanki i musi z nimi obgadać stare czasy czy cos .
-Ok, super, a teraz jedzmy.
-Jezu ale ty jesteś niecierpliwa, no chodź .- Poszliśmy w stronę jakiegoś dużego i widać było, że drogie auta
-Twój ?
-Tak
-Musisz mieć bogatych rodziców, a właściwie jak sie nazywasz?
-Nie, nie są aż tak bogaci, próbujesz być miła?
-Jeśli pytania o kase i imie ma być miłe to tak .
-Louis Tomlinson
-ok miło mi, powiedz jeszcze .. skoro nie oni płacili za wóz to kto ?
-Ja sam
-yym.. rozwiń te myśl ..
-Jestem muzykiem One Direction nic ci to nie mówi
-Nie.
-Dziwne ..
-rzeczywiście jak mogę was nie znać - zaczełam udawać jakąś głupią fanke - przecież ja was uwielbiam każdą waszą pisenke znam na pamięć, podpisz mi sie na czole alboo nie na tyłku prosze, prosze . -Louis zachodził się ze śmiechu bałam się, że nie patrzy na droge ale dawał rade . Dotknął moją dłoń dając do zrozumienia, żebym już przestała go rozśmieszać . Ale ja kontynuowałam - JEZUU już nigdy nie umyje tej ręki NIGDY . - Tomlinson słowo daje, że prawie sie zesikał .
-Tyle już cie nie słucham zamykam uszy i cie nie słucham .
-Idioto a kierownica sama nas poprowadzi ?
-Racja i w tej właśnie chwili, gdyby nie ty mielibyśmy wypadek .
-Wiesz co ci powiem tak całkiem serio ?
-Mów
-Nie śmiałam się od roku
-Mówisz poważnie?
-Całkiem serio
-Nigdy bym tak nie pomyślał, tzn. na początku nie wyglądałaś na zbyt miłą.
-Bo nie bywam miła .
-W takim razie ciesze się, że sie uśmechnełaś bo to jest atut kobiety, a tobie wspaniale w uśmiechu.
-Dziękuje, za te słowa posłucham jednej z twoich piosenek
-czuję się zaszczycony
-I tak ma być - Nawet nie zauważyłam kiedy podjechałam pod ogromny dom, a może i wille ..czyżbym teraz miała mieszkać tutaj ? Nie myslałam, że aż tak zmieni sie moje życie ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz